Moskwa – miasto olbrzymów

Moskwa to zdecydowanie jedno z najdziwniejszych i najbardziej zdumiewających miast, jakie widziałem. Tak, tak – nie jest ładna, nie jest miła i przytulna, nie jest to też miejsce, w którym chciałoby się zamieszkać. Jest brzydka (w większości), przytłaczająca, męcząca, hałaśliwa, ale jednocześnie… dziwna i zdumiewająca. Do tego stopnia, że bardziej zdziwiony niż podczas zwiedzania rosyjskiej stolicy, byłbym tylko gdyby po otworzeniu, paczka Lay’sów okazała się być pełna.

Tradycja zobowiązuje

Tradycja zobowiązuje

W Moskwie spędziliśmy łącznie 3 dni, w tym czasie rozbijając się po całym mieście i jeżdżąc metrem, gdzie się da. Po co? Już sama przejażdżka moskiewskim metrem jest ciekawa… ale o tym innym razem. Miasto czyste, zadbane, żadnych (no prawie) śmieci na trawnikach, czy petów na przystankach – być może wszystkie brudasy siedzą już w łagrach. Wesołych reklam podpasek i tamponów atakujących z plakatów jest niestety niewiele mniej niż u nas, ale coś za coś – nie można mieć ciastka i zjeść ciastko. Albo inaczej – nie można mieć podpaski i zużyć podpaski jednocześnie. Chyba, że po wypraniu w nowym Vizirze.

Moskiewski "Pałac Kultury"

Moskiewski „Pałac Kultury”

Co jest zatem w Moskwie takiego dziwnego? Zwiedzając to miasto, jeżdżąc po nim, zaglądając w różne uliczki cały czas miałem jedno wrażenie – wszystko tu jest za duże,  kilkakrotnie przerośnięte, ogromne i ani trochę nie pasuje do otoczenia. Megalomanię i kompleks, który każe ratować własne ego, a jednocześnie pokazywać obywatelom, jak to Rosja potęgą jest, widać na każdym kroku. Wysiadasz z metra – wprost przed tobą wznosi się ogromny budynek, pozbawiony jakiejkolwiek smukłości, czy poczucia estetyki. Po prostu monstrualnych rozmiarów kloc, który pasuje do tego miejsca mniej więcej tak, jak słowo „uczciwość” do ZUSu.

...bo w Moskwie wszystko jest ogromne

…bo w Moskwie wszystko jest ogromne

Uniwersytet? Podobny do Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie tylko, że… ze 3 razy od niego większy. Czy nie ma na nim żadnych dekoracji? Ależ oczywiście, że są – na samej górze dumnie błyszczy sowiecka gwiazda, a nieco poniżej swojski skrót CCCP. Ach to klasyczne, tradycyjne rosyjskie wzornictwo… Swoją drogą to współczuję studentom mającym zajęcia na ostatni piętrze, w przypadku awarii windy…

Uniwersytet Moskiewski

Uniwersytet Moskiewski

Wszystko jest, tak ogromne, że gdyby Moskwa miała być planem dla kolejnej części Godzilli, to tego sympatycznego stworka nie byłoby widać zza budynków – no może uszy by wystawały. Idźmy dalej. Mijamy gmach Ministerstwa Spraw Zagranicznych – wstawiłbym jego zdjęcie, ale niestety za cholerę nie chciał się zmieścić w obiektywie. Wygląd: a’la Pałac Kultury. Rozmiar: 3 razy większy. Takie tam budynki… A przy jakiej ulicy stoi ów budynek? Przy 7 – pasmowej oczywiście. Tak, tak – 7 pasów w jedną stronę, czyli 14 pasów w obie. Przejście bez pasów nabiera nowego znaczenia. Straż Miejska już zaciera ręce żeby wystawić mandat za każdy pas osobno.

Nie ma co się rozdrabniać - 7 pasów w jedną stronę

Nie ma co się rozdrabniać – 7 pasów w jedną stronę

Innym razem postanowiliśmy przejść się wzdłuż moskiewskich bulwarów znajdujących się nad rzeką o bardzo oryginalnej nazwie „Moskwa”. Na rzece ruch, jak na autostradzie – prawdziwa rzekostrada. Luksusowe wycieczkowce mijające się o kilka metrów, równocześnie wyprzedzane przez mniejsze motorówki. Dzieje się. To gdzie idziemy? Jak daleko? Hmm… chodźmy wzdłuż tego budynku przypominającego (a jakże) Pałac Kultury. Ok, chodźmy. Idziemy, idziemy – właśnie minęliśmy wejście. Idziemy, idziemy – o już jesteśmy w połowie! Minęliśmy go jakieś 40 minut później. 40 minut żeby minąć budynek! Bo to Moskwa właśnie.

Budynek, który mija się 40 minut. Albo coś koło tego.

Budynek, który mija się 40 minut. Albo coś koło tego.

„Nowa” część Moskwy, a konkretnie budowane od podstaw zagłębie biurowców też jest utrzymane w iście moskiewskim stylu – jest O G R O M N E. Nie wierzycie? Spójrzcie, jak małe są te wielkie ciężarówki.

DSCN5685

Ogromne ciężarówki tu przypominają blaszaki, którymi bawią się mali chłopcy

"Nowa" Moskwa

„Nowa” Moskwa

Trzeba przyznać, że styl budownictwa doskonale sprawdzał się w roli, którą mu powierzono. Swoją monumentalnością sprawiał (i sprawia) dalej, że człowiek czuje się malutki, nic nieznaczący, niezauważalny. Czuje się przytłoczony otaczającym go ogromem – cóż taki człowiecznya znaczy wobec potęgi systemu, która to stworzyła? Nic. I właśnie o to chodziło – o to żeby Rosjanie tak myśleli i tak się czuli. Jakże genialny sposób wpływania na obywateli Rosji radzieckiej.

Bo w Moskwie są też piękne miejsca

Bo w Moskwie są też piękne miejsca

Dobra – dość narzekania. Przecież to nie komentarze na Onecie. Jasna sprawa, że w Moskwie są także i piękne miejsca – Kreml, Plac Czerwony i okolice, Arbat – ale o nich osobny wpis. Da swidania, towariszcze!

Pociąg Lwów - Moskwa, czyli jak babcia pistolet kupiła
Moskwa: Jak się zgubić w cerkwi - poradnik

  • гость

    Идиот, причем бесполезный.