Jak wybrać buty trekkingowe

Wybór butów trekkingowych nie jest prosty. Każda firma twierdzi, że ich produkt jest najlepszy i w ogóle „och i ach”. I na „każde warunki”, albo „dla wymagających”. Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego więc od butów „uniwersalnych” trzymaj się z daleka.  A co oznacza slogan „dla wymagających”? Też chciałbym to wiedzieć.  Na co zatem należy zwrócić uwagę?

 

SKÓRA, CZY MEMBRANA

Pierwsze pytanie, na które musisz sobie odpowiedzieć – czy mają to być buty z membraną, np. Goretex (nazwy takich butów kończą się najczęściej skrótem GTX lub innym o końcówce TX w zależności od użytej membrany), czy w całości ze skóry.  Szukając na nie odpowiedzi na wszelkiej maści forach internetowych doszedłem do wniosku, że… nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Przypomina to jakąś świętą wojnę, gdzie oba rozwiązania mają tyle samo przeciwników co zwolenników. Zróbmy więc tak, że przedstawię Ci zalety i wady obu rozwiązań, a Ty zdecydujesz, które dla Ciebie jest bardziej odpowiednie.

Ale najpierw kilka słów o tym, czym w ogóle jest membrana i jaka jest zasada jej działania. W skrócie jest wprasowaną w tkaninę, porowatą strukturą, której „dziurki” są dużo mniejsze od cząsteczek wody (dlatego nie przemaka) i około 700 razy większe (w przypadku Goretexu) niż cząsteczka pary wodnej (dlatego oddycha i odprowadza wilgoć na zewnątrz).  Warunkiem działania membrany jest duża różnica temperatur po obu jej stronach, dlatego nie sprawdza się ona latem. Przyjmuje się, że jest efektywna, kiedy temperatura powietrza nie przekracza 15 stopni Celsjusza. Zastosowanie membrany gwarantuje niemal całkowitą wodoodporność, ale tylko dopóki nie jest ona zużyta, wytarta, czy zniszczona. A nietrudno się domyślić, że w bucie jest na to szczególnie narażona. W praktyce może się okazać, że buty kupione za duże pieniądze, po np. 2 latach zaczną przemakać. I jeszcze jedno – jeśli będziesz używać butów z membraną latem, to wieczorem ich zdjęcie będzie należało do sportów ekstremalnych (ze względu na wydostające się z nich zapachy). Kiedyś ten błąd popełniłem i efekty były dokładnie takie, jak napisałem. Kiedy zatem ich używać? Późną jesienią, zimą i wczesną wiosną – przy niskich temperaturach prawdopodobnie sprawdzą się lepiej niż buty wykonane w całości ze skóry.

Innym rozwiązaniem są buty całkowicie skórzane (skóra na zewnątrz i wewnętrzna skórzana wyściółka). Ich największą zaletą jest dobra lub bardzo dobra oddychalność, co sprawia, że nawet przy wysokich, letnich temperaturach ich noszenie jest bardzo komfortowe. Noga się zbytnio nie poci, a po wyjęciu jej z buta czujesz zapach… nowości. Lub, jak wolisz, po prostu nie czujesz nic. Minusem jest nieco mniejsza wodoodporność niż w przypadku membrany, ale jeśli nie zamierzasz wchodzić w nich do strumienia, to nie masz się czego obawiać. Oczywiście jeśli o buty dbasz, bo skóra wymaga czyszczenia i impregnacji. Dobrze zainwestować w środek do konserwacji skóry licowej, najlepiej na bazie naturalnego wosku pszczelego. To wydatek rzędu 20-30zł. Ja obecnie używam butów Scarpa Kinesis Pro (tylko skóra, żadnej membrany) i jestem bardzo zadowolony. Jedyny minus to brak zmiękczającej wyściółki na wysokości kostki przez co noga trochę się obciera. Oczywiście konkretne parametry  i właściwości butów zależą od ich wykonania – nie przypadkiem jedne kosztują 300zł, a inne 1000zł.

 

TWARDOŚĆ PODESZWY

Kolejne ważne pytanie, na jakie musisz sobie odpowiedzieć, to, w jakich warunkach terenowych będziesz używał swoich nowych butów. Od tego zależy, jak twardą podeszwę powinieneś wybrać, a to z kolei przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo. Niemiecka firma Meindl (Mercedes wśród butów) opracowała 4 stopniową skalę twardości podeszwy. Możesz się z nią zapoznać tutaj. Meindl każdą swoją parę oznacza określoną literą. Inne firmy tego nie robię więc najlepiej wybierz się do sklepu ze sprzętem turystycznym, obejrzyj parę Meindla o konkretnej kategorii twardości i porównaj z butami innych marek. Nauczysz się w ten sposób oceniać, jaki but nadaje się w jaki teren. Jeśli potrzebujesz butów na mało wymagające szlaki, takie jaki Beskidy, czy Bieszczady, wystarczy Ci obuwie o twardości podeszwy „B”. Jeśli zamierzasz w nich chodzi po Tatrach i górach do nich podobnych, to zdecydowanie rozejrzyj się za kategorią „B/C” lub „miękkie C”. Ja właśnie takie wybrałem.

 

SZWY, PRZESZYCIA I GUMOWY OTOK

Dalej. Zwróć uwagę na liczbę szwów i przeszyć. Im mniejsza tym lepsza. Najlepsze buty są wykonane z jak najmniejszej ilości kawałków materiału. Ma to bezpośredni wpływ na wodoodporność. Im więcej łączeń, tym szybciej but przemoknie. Dlatego unikaj „szpanerskich” butów z dużą ilością kolorowych łatek i naszywek. Kiedyś w jednym z profesjonalnych sklepów sprzedawca próbował mi wmówić, że to nie ma znaczenia, bo za wodoszczelność odpowiada membrana. Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura. A co kiedy membrana się przetrze lub zużyje? A opona łatana u wulkanizatora będzie tak samo wytrzymała, jak nowa? No właśnie.

Gumowy otok wokół buta lub jego brak to kolejna ważna sprawa. Zwiększa wodoodporność, chroni go przed uszkodzeniami mechanicznymi, ale podobno może ograniczać oddychalność. Ja tego nie zauważyłem.

 

A MOŻE RAKI DO TEGO?

Na koniec odpowiedz sobie na pytanie, czy będziesz mocował(a) do tych butów raki. Jeśli nie, to dalej nie musisz czytać, a jeśli tak… Zasada jest prosta – im twardsza podeszwa tym bardziej buty się nadają do mocowania takiego sprzętu. Jeśli zamierzasz używać profesjonalnych raków automatycznych, to buty powinny mieć specjalne rowki z przodu i z tyłu podeszwy. W ich przypadku jeśli podeszwa będzie zbyt miękka, raki mogą się zwyczajnie wypiąć. Nie muszę dodawać czym to grozi. Możesz się zdecydować też na raki paskowe lub koszykowe. Są to rozwiązania dobre dla turystów, którzy wspinają się amatorsko, w niezbyt trudnym terenie. Mocowanie do górnej części buta sprawia, że możliwości ich wypięcia są znikome, ale jeśli podeszwa będzie zbyt miękka (zbyt łatwo zginająca się) to raki szybko się zniszczą.

Najlepiej rozejrzyj się w asortymencie marek takich jak Meindl, Hanwag, Scarpa, Zamberlan, La Sportiva, Aku, Asolo. To są firmy, które specjalizują się w produkcji butów. Nie mam natomiast przekonania do marek, które mają zbyt szeroki wybór asortymentu np. Salomon, czy Jack Wolfskin.  Ten ostatni to niby firma z górnej półki, ale zbyt często jadą na marce, za którą każą sobie słono płacić. Nie zniechęcam, ale warto dobrze przyjrzeć się danemu produktowi przed zakupem.

Mam nadzieję, że pomogłem. Do zobaczenia na szlaku!

  • Andrzej

    Świetny artykuł. Dziękuję za pomoc. Teraz już wiem na co zwrócić uwagę przy zakupie pierwszego „profesjonalnego” obuwia.